środa, 2 kwietnia 2008

ojcostwo


Czas na wyznanie.
Filip- mój pierworodny!
pewne jest ze to jeden z niewielu owoców mojego żywota- mało celowego i pełnego beznadziejności, głupoty-którego nie moge nazwac dżemem. jak na razie jescze nie przerobiony przez machine czasu i relacji miedzy ludzkich- cały czas rośnie, a ja delikatnie składam w całość chwile które juz dawno były dzemem- a teraz moge przezyc je jeszcze raz. Oby trwało to jak najdłużej...